Info

Suma podjazdów to 296794 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj17 - 0
- 2025, Kwiecień38 - 0
- 2025, Marzec56 - 0
- 2025, Luty51 - 0
- 2025, Styczeń51 - 0
- 2024, Grudzień49 - 0
- 2024, Listopad12 - 0
- 2024, Październik47 - 0
- 2024, Wrzesień36 - 0
- 2024, Sierpień36 - 0
- 2024, Lipiec55 - 0
- 2024, Czerwiec40 - 0
- 2024, Maj48 - 0
- 2024, Kwiecień33 - 0
- 2024, Marzec32 - 0
- 2024, Luty45 - 0
- 2024, Styczeń41 - 0
- 2023, Grudzień32 - 0
- 2023, Listopad18 - 0
- 2023, Październik25 - 0
- 2023, Wrzesień26 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec46 - 0
- 2023, Czerwiec21 - 0
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec33 - 0
- 2023, Luty18 - 0
- 2023, Styczeń28 - 0
- 2022, Grudzień13 - 0
- 2022, Listopad26 - 0
- 2022, Październik25 - 0
- 2022, Wrzesień28 - 0
- 2022, Sierpień20 - 0
- 2022, Lipiec21 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj18 - 0
- 2022, Kwiecień22 - 0
- 2022, Marzec23 - 0
- 2022, Luty48 - 0
- 2022, Styczeń32 - 0
- 2021, Grudzień49 - 0
- 2021, Listopad39 - 0
- 2021, Październik37 - 0
- 2021, Wrzesień26 - 0
- 2021, Sierpień26 - 0
- 2021, Lipiec30 - 0
- 2021, Czerwiec28 - 0
- 2021, Maj27 - 0
- 2021, Kwiecień25 - 0
- 2021, Marzec25 - 0
- 2021, Luty29 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień18 - 0
- 2020, Listopad35 - 0
- 2020, Październik31 - 0
- 2020, Wrzesień20 - 0
- 2020, Sierpień22 - 0
- 2020, Lipiec27 - 0
- 2020, Czerwiec31 - 0
- 2020, Maj38 - 0
- 2020, Kwiecień92 - 0
- 2020, Marzec23 - 0
- 2020, Luty25 - 0
- 2020, Styczeń20 - 0
- 2019, Grudzień31 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik32 - 0
- 2019, Wrzesień21 - 1
- 2019, Sierpień78 - 0
- 2019, Lipiec65 - 0
- 2019, Czerwiec44 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień32 - 0
- 2019, Marzec2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2017, Grudzień15 - 0
- 2017, Listopad23 - 0
- 2017, Październik22 - 0
- 2017, Wrzesień26 - 0
- 2017, Sierpień25 - 0
- 2017, Lipiec30 - 0
- 2017, Czerwiec44 - 1
- 2017, Maj27 - 0
- 2017, Kwiecień28 - 0
- 2017, Marzec43 - 0
- 2017, Luty25 - 0
- 2017, Styczeń23 - 0
- 2016, Grudzień29 - 0
- 2016, Listopad18 - 0
- 2016, Październik27 - 0
- 2016, Wrzesień29 - 1
- 2016, Sierpień30 - 0
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec26 - 0
- 2016, Maj21 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec28 - 8
- 2016, Luty24 - 3
- 2016, Styczeń22 - 1
- 2015, Grudzień25 - 1
- 2015, Listopad23 - 7
- 2015, Październik20 - 0
- 2015, Wrzesień32 - 3
- 2015, Sierpień30 - 0
- 2015, Lipiec22 - 3
- 2015, Czerwiec29 - 7
- 2015, Maj27 - 4
- 2015, Kwiecień22 - 11
- 2015, Marzec18 - 4
- 2015, Luty15 - 1
- 2015, Styczeń21 - 0
szosa
Dystans całkowity: | 5007.72 km (w terenie 37.80 km; 0.75%) |
Czas w ruchu: | 188:33 |
Średnia prędkość: | 26.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.10 km/h |
Suma podjazdów: | 17676 m |
Maks. tętno maksymalne: | 203 (107 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (100 %) |
Suma kalorii: | 159613 kcal |
Liczba aktywności: | 83 |
Średnio na aktywność: | 60.33 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
- DST 27.97km
- Teren 0.50km
- Czas 01:08
- VAVG 24.68km/h
- VMAX 51.60km/h
- HRmax 178 ( 94%)
- HRavg 130 ( 69%)
- Kalorie 1861kcal
- Podjazdy 147m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocna szosa SOWiniec podjazd zjazd+Tyniec testowanie ustwien SPD,siodla i nowych rekawiczek
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 09.05.2015 | Komentarze 0
podjazd - na szczycie 20km/h po drugiej stronie po zjezdzie 21,1 km/h :( pozniej juz sciezka tyniecka na maksa + zatrzymania na zmiane ustawien siodla/butow spd bo kolana bola
pozniej Wawel i tradycyjnie do domu
kalorie z obu dzisiejszych jazd
fat burn z ostatniego tygodnia 1846g
- DST 27.50km
- Teren 1.50km
- Czas 01:05
- VAVG 25.38km/h
- VMAX 50.60km/h
- Kalorie 1130kcal
- Podjazdy 147m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Sowiniec ostrożny zjazd ścieżka Tyniecka Wawel Dom
Poniedziałek, 4 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 0
Mocna praca z 200 na 359 npm na najwyszą górkę w okolicach miasta czyli Sowieniec na szczycie średnia 19,6km/h jest nieźle po zjeździe tylko 21,1 km/h. Musiałem ostrożnie bo sporo aut nawet na drodze gdzie zywkle ich nie ma... Na ścieżce od toru kajakowego pędzę na maksa nie schodze poniżej 31 oczywiście nie licząc przymusowych 4 zatrzymań (w tym skrzyżowanie ze stopem, psy, rowerowi turysci jadący we trójkę środkiem itp)
podkręcam do ponad 25 w miescie spada dość ale jadąc kilka ostatnich km po szosie pędzę znowu 35-40.
Fajny szybki trening przed zmrokiem. I strzeliłem nawet trzy fotki na postoju na założenie lampek..
- DST 84.10km
- Teren 1.50km
- Czas 03:35
- VAVG 23.47km/h
- VMAX 59.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 170 ( 90%)
- HRavg 129 ( 68%)
- Kalorie 3459kcal
- Podjazdy 536m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
(FOTY)I trasa górska w roku - Zielonki, Wola Zachariaszowska Górna Wieś Krasieniec Staryu Iwanowice Słomniki Skała Krakow Tyniec Sowiniec
Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 2
nie liczac Ojcowa moze I prawdziwe gorska trasa w tym roku
brutto 14.45 -20.10 (5h25min)
trasa
Moj gorski zegarek jest nic nie warty niestetydane z dupy raczejhigh 461 m npm
(428mnpm google maps)
low 10 (199mnpm)
up 15045
down 15166 ^535 m v532 m
hill 6 (a tu zanizyl bo gorek bylo napewno kolo 10 liczac mniejsze pewnie z 20
zaraz to porownam z googlem
obok tego zachodzącego słońca jest zamek jeszcze z lewej strony jest Obserwatorium Astronomiczne wszystko to na wzgórzu Sowiniec 358m.npm najwyższym wzniesieniu w obszarze miasta Krakowa - na który na koniec wjechałem chociaz nie planowałem już zupełnie podjazdów (mieszkam u ponóża górki po drugiej stronie) ale... musiałem bo się skapnąłem że za 15 minut grają polscy hokeiści o grupę A z Wegrami więc pobiłem rekord chyba przejchałem ten podjazd (i zjazd) w kilkanaście minut bez żadnych wachięć i zająknięc bo się spieszyłem :)
fat 850g
bilans kalorii
-3459
2baton musli 287
2xbulka mala kajzerka ok 350kcal
lod grand smietankowy w czekoladzie 240kcal
duzy banan 150
1x iso avctive 105 kcal
1140
-2319
- DST 61.50km
- Teren 1.00km
- Czas 02:35
- VAVG 23.81km/h
- VMAX 53.80km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 173 ( 92%)
- HRavg 123 ( 65%)
- Kalorie 1905kcal
- Podjazdy 148m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Turystycznie szosówką do południa (Mydlniki Płaszów Tyniec Liszki)
Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 0
Co tu dużo mowic...zbieram owoce zyłowania się z wiatrem w środę gdzie wyciągnąłem swoją rekordową średnią przeciwko rekordowemu wiatrowi...,
dośc powiedziec że moja średnia po 40 km tego tripu to było 21km/h (nawet jak na miasto i DDry nieprzyzowicie słabo) Ostatnie 20 km już sciezkaTyniec+poza miastem no i depnąłem co by jakos przyzowicie to wyglądało. Ale uda padły... po tej Bochni
1905-
545kcal
(95g daktyli - 260kcal i 2x baton musli razem 285)
bilans -1460kcal
- DST 125.20km
- Teren 1.00km
- Czas 04:52
- VAVG 25.73km/h
- VMAX 40.90km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 170 ( 90%)
- HRavg 135 ( 71%)
- Kalorie 4354kcal
- Podjazdy 135m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Piździ jak w kieleckim! Krakow Mydlniki Puszcza Niepołomicka -Bochnia -Mydlniki
Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 0
To moj rekordowy wiatr bez wątpienia odkad jezdze...a do tego najwyzsza średnia w trasie powyzej 110km (39 z tego mam w miescie) jak na siebie jestem zadowolony i wypompowany...
Wicher straszny jak na Krakow to huragan 10m/s-12m/s płd-zach pod koniec po godz 20.00 5-7 m/s (sprawdzone na stronce rejestrujacej pogode w Kraku). Zreszta nigdy nie widzialem takiego wiatru w Puszczy az filmik nagralem, czułem się jak oglądając sztorm na Bałtyku :)
drzewa dostaly po dupie wiatr z boku jak widac ale lekko z tyłu w powrotnej drodze niestety w ryj...
z boku ale najpierw tez lekko z tylu a powrot pod wiatr+bok
9% podjazd pod Bochnię (znak ostrzegawczy)
brutto 7,5h 14-21.30
Walczylem ostro o srednia 26 niestety nie dalem rady bo na ostatnich 15 km siadlem juz zupelnie do tego niestety 39 km z kazdej jazdy(w obie strony) na wschód to miasto pokonane z granicy pln-zach(gdzie mieszkam) na pld-wschod Kraka
4 batony musli 510kcal
111g daktyli -308kcal
hot dog "stacjowy) 436kcal
izotonik 102 kcal
kawa z mlekiem ok 70kcal
razem----------------
1426 kcal
4354kcal
-2928
bilans z postojami -3000
-
avg 135 /170
524g fat burn
- DST 112.10km
- Czas 04:22
- VAVG 25.67km/h
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 181 ( 96%)
- HRavg 129 ( 68%)
- Kalorie 3470kcal
- Podjazdy 111m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Debiut SPD Puszcza Niepołomicka walka ze Stefanem
Czwartek, 16 kwietnia 2015 · dodano: 16.04.2015 | Komentarze 0
Prawie 9 miesięcy od (ich) kupna I trasa w SPD. Wiatr solidny + boli ciągle kolano po życiówce ale chyba jednak widac przewagę SPDów nad platformami. Ruszanie, jazda pod wiatr i w ogole jazda na ciezkich przelozeniach duzo lepsza. Lubię bujac się przy mocnym kreceniu a tutaj jednak noga jest stabilna. Duży minus że noga jest sztywna i niestety bol pojawil sie takze w drugim niebolacym kolanie. Trzeba bedzie jeszcze kombinowac z blokami.
Standardowa trasa 40 km w miescie (Mydlniki do Błon, Wały wislane Płaszów DDR do wschodniej granicy miasta) reszta dojazd do Niepolomic+ Puszcza cała.
Specjalnie po kask sie wrocilem bo dopiero po 3 km sie skapnalem ze nie mam go na glowie. Przy okazji wzialem tez pulsometr którego rowniez zapomnialem. Sporo jazdy na lemondce ze wzgledu na wiatr.
2razy deszczyk w drodze powrotnej - szczegolnie ten przy granicy miasta dal mi troche wilgoci, ale po dojezdzie do Plaszowa przeczekalem go na przystanku. Pozniej jeszcze na bulwarach cos tam pokropilo, ale generalnie tak moze lac zawsze :)
13.30-19.30 (6h brutto)
wiatr 7m/s porywy 11m/s
fat burn 610g
- DST 243.14km
- Czas 09:47
- VAVG 24.85km/h
- VMAX 52.40km/h
- HRmax 176 ( 93%)
- HRavg 135 ( 71%)
- Kalorie 8928kcal
- Podjazdy 256m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
ŻYCIÓWKA!!! (243 KM) KRAKÓW Mydlniki - TARNÓW Falklandy
Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 3
Pierwsza fotka jaką udało mi się zrobić po 110 km prawie...kolega pojechał dalej a ja się zatrzymałem :)
Z Piotrkiem planowalismy nasz rodzinny Tarnow od dawna. W koncu byl czas i pogoda wiatr slaby, zmienny, wiec trzeba bylo zaatakowac zyciowki. Piotrek zrobil od siebie z Huty 215 ja z tej wlasnie ilosci KM przesunalem swoj rekord na 243.
Umowilismy sie w Niepolomicach na rynku na 10 (mam tam rowno 35km) Miałem wyjechać o 8:00, ale wyjechalem pol h pozniej przez psa i licznik ktorego znalezc nie moglem. W koncu ruszam i juz wiem ze nie bedzie jazdy lekkiej tylko trzeba sie spieszyc za blokiem u siebie mam Balicka i podjazd/zjazd przy budowanej nowej nitce szybkiej kolejki na lotnisko Balice.
Troche serce pod szyją, ale nie bylo szlifu.
Postoj pol h i ruszamy - mielismy jechac trasa ktora ja robilem zyciowke (215 Tarnow Moscice na trekingu) ale byly to drogi lokalne sredniej jakosc, czasem nawe zlej +przejazd 5 km po drodze terenowej, ubitej w lesie więc...

Jechaliśmy trochę na okolo, ale po swietnych jak na malopolske drogach (z wyjatkami oczywiście, ale na takim kilometrazu to nieistotne.)
Wiatr byl w twarz z boku ale i przednio boczny przednio tylni. Ruch niewielki i bez chamstwa. Wiozlem się na Piotrze więc dawalem rade ale na 70 km pierwszy kryzys z kolanami to chyba wtedy jak na krotki czas pociagnalem z przodu. Absurdalne w tej trasie bylo to ze najlepiej jechalo mi się ostatnie 50-60km. Wczesniej kilka kryzysow bylo.
Na Falklandy (potoczna nazwa grupy osiedli,blokowisk gdzie mieszka polowa jak nie wiecej tarnowian) gdzie wpadlismy po bluze (240km po bluze ;) i napoilismy sie. Przed wjechaniem na Marynarki Wojennej na skrzyzowaniu spotkaliśmy...mojego brata. Gdzie nakazałem oczywiscie mojemu towarzyszowi trzasnąc fotkę z tego zbiegu okoliczności.

ja z bratem
Z Falklandów ruszylismy bokiem (po ddrach - Tarnow to jeden wielki zakaz jazdy dla rowerow poza DDRAmi) do Moscic i dalej do Zbylitowskiej Góry gdzie najedlismy się u moich rodziców... których nie bylo w domu bo rano pojechali do Krakowa.

Piotrek przed blokiem rodzinnym :)
Pojedlismy, popilismy i gdy zamykalem dom...przyjechali moi rodzice. Fotki juz nie robilem, za to spadl mi rower i troche go poobijalem + zabawa z łańcuchem. Ruszyliśmy w droge powrotna na Radłów, tam właśnie jakiś buc nas strąbił za to, że jedziemy po ulicy (na wsi bez ruchu). Ale był to chyba jedyny chamski element na całej trasie!
Super trip, towarzystwo i jazda nawe po zmroku w Puszczy Niepołomickiej była przyjemna. Super ostatni posiłek (hot dog) w Niepołomicach + kawa +izotonik z żeń szeniem i szalałem na ostatnich km... że aż zrobilem dodatkowe 2km za moim blokiem. Nie wiem co w tej parówce było chyba EPO..
Nie wiem czy to była euforia że już dom, ale im blizej konca jechalo mi się lepiej.
Największy problem to nadgarstki bo od rogow ktore zle ustawil pan w Decathlonie niestety dretwieja mi rece. Gdyby nie lemondka nie mialbym szans przejchac takiego dystansu. Poza tym calkiem OK.



fat burn 1131g
brutto
8:35-22:46 (14h11min)
temp 6-22-11
- DST 165.86km
- Teren 1.00km
- Czas 06:51
- VAVG 24.21km/h
- VMAX 49.10km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 182 ( 96%)
- HRavg 130 ( 69%)
- Kalorie 5955kcal
- Podjazdy 175m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Jak do Tarnowa Nie dojechałem (166km)
Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0
Miała być życiówka (więcej niż 215) do Tarnowa ale wyszło "trochę mniej".Specjalnie wziąłem dziś urlop, wiedziałem że będzie dobra pogoda. Tylko ten wiatr. Planowałem trasę Kraków zachodnia granica miasta gdzie mieszkam - Tarnów, gdzie mieszkają moi rodzice. Niestety po 20 km nastąpiła nagła zmiana planów i ratowanie dużego tripu. Wiatr sprawiał że tętno przeskakiwało nawet ponad 130 a na liczniku była średnia 21km/h!
Wczesniej flagi, woda na Wiśle i przede wszystki dym z kominów i Elektrowni w Łęgu pokazywał że wiatr wiał nawet... z East (czyli centralnie w ryj na większości z ponad 100km które miałem w planach) co gorsza ok 13 miał nastąpić zwrot w drugą stroną... czyli miałbym 200km z 90% wiatru w ryj. Chory pomysł który po 56 minutach jazdy porzuciłem...
Na końcu Płaszowa (DDR) zawracam i kieruję się na Zachód. Tętno mówi prawdę jest 115 a ja na luzie jadę 25km/h teraz wracam skąd przyjechałem i kieruję się na ściężkę po której jeździli jeszcze na jesieni Rafał Majka i Michał Kwiatkowski :) na mieszczuchach.Jedzie się lekko łatwo i przyjemnie wiatr pomaga na zmianę wiejąc z boku i tyłu bądź ukosnie z tyłu. Po postoju na torze kajakowym jadę do miejscowości Mnikow jednak nie odwiedzam pieknego ołtarza w Dolinie Mnikowskiej (nie będę się pchał w błoto przez las) Postanawiam natomiast zawrócić na Kryspinów. Wiatr przestaje pomagać..ale piękne są tu szosy więc nawet z wiatrem sobie płynę:) Zresztą podobnie jak w okolicach Puszczy Niepołomickiej jest to najpopularniejszy teren krakowskich szosowców.
Niestety mamy środek dnia roboczego i jest mnóstwo wywrotek (cięzarówek budowalnych) jadących na pełnym rozpędzie... czasem strach jak wymijają
Robi się gorąco i to chyba największy minus dotychczasowych 60km. Jestem ubrany prawie zimowo, a tu już 14 stopni. Za Kryspinowem bierze mnie głód (do tej pory zjadłem tylko 2 batony i litr herbaty owocowej z 2 bidonow) i suszy, ale stamtąd mam tylkoo 10 km do domu.
W domu jem leciutki obiad przebieram się piję kawę i zarzucam beta alaninę co by zmniejszyć (przyszły) ból mięsni i zakwasy nazajutrz. Zrzucam też mnóstwo "sprzętu" który wziąłem ze sobą na trip do Tarnowa. I ruszam już na stówkę do Puszczy Niepołomickiej.
Wiatr mam boczny lekko z tyłu ale jedzie mi się srednio- choć ciągle srednia rosnie. Nie korzystam z lemondki większośc jazdy po DDRach więc szału nie ma ze 20 skrzyżowan, mnostwo stania zanim udaje mi się wyjechać z miasta na koncu Płaszowa.
Do Niepołomic dojeżdżam całkiem sprawnie srednia już zbliża się do 24km/h NA ryneczku kupuje 1,5 litra wody rozrabiam pierwszy izotonik po 105km jazdy. W puszczy zaczynam sie ubierac (nogawki i rekawki) + kolejna warswa bielizny termnicznej i zauważam że psuje się dopiero co kupiona sakwa z allegro (2 jazda). Swietnie wyglada, super się ją zakłąda, super lezy na rowerze... ale jakosc raczej lipna 40 zł wyrzucone w błoto chyba, że to jakoś zszyję mysle...
Tymczasem w połowie Puszczy przytrafia mi się pierwszy pech. Przy ruszaniu z terenowego kawałka wyleciałem przez kierownicę (na łokieć przy okazji dostał też nadgarstek,który miałem podwójnie złamany rok temu w wypadku na rowerze) a wspomniana sakwa całkowicie się rozerwała. Do tego rower cos tam w przerzutce haruje wi w przednim hamulcu. Super... tracę jakieś poł h zanim się ogarnąłem. W tym czasie 2 kolegow rowerzystow zaproponowalo pomoc :)
Na szczęscie mam też sakwę podsiodłową i sakwę na pas i jakoś udaje mi się ogarnąc wszystkie rzeczy.Sciamnia się a ja ciagle w polowie puszczy w koncu ruszam i mam znow problem z ta urwana sakwa, lata i w ogole.. Trzeci kolega na szosie proponuje pomoc. Zagaduje okazuje się że jest....lesnikiem z Puszczy i jezdzi wokol domu (zapytalem liczac ze powiazę się na kole do Kraka bo powrot wind boczny z przodu). Z kolęgą jade ledwie kilka km, bo skręca ja z nim... i jadę jakoś na poludnie puszczy- pierwszy raz tym odcinkiem...
Robi sie coraz ciemniej wiec zawracam i gonię już zachód słońca. Nie wiem czy to zimno+ciemno ale w Puszczy kręce (już na lemondce pierwszy raz na dłużej dziś) miedzy 26 a 31km/h mimo ze wiatr nie pomaga (ale jak to w lesie jest sporo mniejszy niż na otwartej przestrzeni). Pod koniec Puszczy mała schiza bo wbiegł łoś (przebiegł tuż przede mna) i przerwał cisze kopytami. Piekne zwierze, kiedys trafiem także wieczorem na cale stado. Szkoda ze nie mam aparatu na kierownicy....
Kolejny problem mam za światełkiem z tyłu, kolejne zmarnowane 40min. Tuż za Puszczą. W tym momencie tripu po postojach najpierw kręce bardzo wolno by z czasem dochodzic nawet do 25-27 mimo km w nogach i utrudniajacego wiatru. Zwalniam gdy tetno jest za wysokie.
generalnie śwetna jazda choć czuję że serce ciagle mam na podwyzszonych obrotach.
1000! (118km) Puszcza Niepołomicka + kilka wsi pożar i strażacy po drodze +policja i dmuchanie 3km od domu
Na koniec najgorszy moment który trafił mi się tuż przed domem mniej wiecej w miejscu gdzie niedawno - policja poprosila mnie o dmuchanie.... po 115 km w nogach.Teraz w nogach 162 i trafił mi się jakis psychol który zajechał mi autem drogę (ledwo wyhamowałem wjechał mi na WPROST na czołowe!) wysokczył za auta i zaczął wiązanke (40-50lat)
Nawet słowa nie odpowiedzialem nie mialem sily i bylem w szoku...
Wazne ze się nie skonczyło Łodzią lub jak u kolegi xtnt pod klatką rękoczynow nie bylo. Jak mu ulzylo to niech sie cieszy ze mnie zwyzywał od ku...w. Eh szkoda ze mnie nie spotkal na swiezosci, albo moze dobrze ze na tym sie skonczylo...
Ważne że 90% kierowcow byla dzis ok... szczegolnie ze ja zawsze jak tylko moge robie miejsce na wyprzedzenie mnie...wielu mi za to mruga. Sam tez zawsze dziekuje jak mnie puszczaja w miescie na przejsciach rowerowych (choc maja obowiazek mnie puscic) po to by kiedys bylo w Polsce normalnie... Polecam wszystkim troche zyczliwosci
wysokosc min 180m
wysokosc max 295m
10;40 brutto
698g fat burn
brutto
temp 3 rano 18 max
po zmroku 7
- DST 70.26km
- Czas 02:45
- VAVG 25.55km/h
- VMAX 40.80km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 179 ( 95%)
- HRavg 142 ( 75%)
- Kalorie 2809kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
NIEPOŁOMICE pod wiatr i z wiatrem
Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 0
Plany były na 2x tyle do Bochni ale rodzina i te sprawy i trzeba się było cieszyć z tego co było...
- 10.30-14.15 brutto 3,45h
35 km pod wiatr. W mieście 22-25; średnia przy wyjeździe z miasta 22,4km (poza miastem 23-26km) w Niepołomicach 23,5 na koniec polowy czyli pod wiatr
tętno w miarę ok nawet spadało poniżej 140 w drodze powrotnej zdecydowanie za wysokie i robiłęm postoje nogi mogły ale wydolnosć jeszcze nie ta.
powrót 35km z wiatrem (poza miastem prędkość 30-40km) z tych 23,5 wzrosło w sumie do 25,5
fat burn 349g
- DST 117.50km
- Teren 2.00km
- Czas 04:40
- VAVG 25.18km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 173 ( 92%)
- HRavg 139 ( 73%)
- Kalorie 4624kcal
- Podjazdy 135m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
1000! (118km) Puszcza Niepołomicka + kilka wsi pożar i strażacy po drodze +policja i dmuchanie 3km od domu
Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 1
brutto 12.20-19.05 - 6,45h temp 13-7
fat burn 569g
Miało być lajtowo oczywiście nie mogłęm się oprzeć żeby nabić te 25km/h nie tracić też czasu na wiele postojów i w efekcie jazda na dośc wysokim tętnie. Nie mogłem niestety korzystać z lemondki bo ..bolał mnie kark po ostatnim gdzie jechałem na niej przez większośc trasy, dziś niemal w całości górny chwyt, czyli test dla nadgarstków.
Za Puszczą dojechałem do mostu na Rabie a póżniej był dramat pogubiłem się kompletnie zasięgu nie ma GPS nie łapie i krążyłem trochę poo wsiach tracąc prędkość i przede wszystkim czas i nerwy... miało być 150
W końcu dojechałem do drogi wojewódzkiej i nią już łatwo do wlotu na Puszcze Niepołomicką w Mikluszowicach
w drodze powrotnej dwie ciekawe przygody.
1. najpierw zaskoczyły mnie wyjące kilkukrotnie naprawdę mocno syreny (jak się pozniej okazalo ochotnicza straż pożarna w miejscowosci Grabie) cos ala nalot bombowy na Drezno. Niedaleko drogi kilka km pozniej ktos zapalil trawę. Panowie najpier mnie strąbili abym im zjechał z drogi (bez pobocza mogło się dla mnie to skończyć zle na 8 barach) Gdy zjechałem z kolei zablokowali pas i mnie zatrzymali wprowadzając przy okazji ruch wahadłowy na drodze.
2. Będąc już bardzo blisko domu niedaleko słynnego ronda-naleśnika w Krakowie policja sprawdzała trzeźwośc kierwców i panowie zatrzymalni..mnie :)Było miło funkcjonariusz zapytał nawet czy wszystko Ok, /Znow jak w Skale w masce wzbudzilem zainteresowanie policji :) choć byłem mocno zdziwiony jak mieli za mna sznur aut- może liczyli na szczęsliwy traf
a tak powaznie to niech zajmą się tym czyn powinni czyli potencjalnymi mordercami w autach po pijaku.
Most kładka pieszo-rowerowa na RABIE
Rynek w Niepołomicach i pyszna kawa w moim ulubionym sklepie tam