Info

Suma podjazdów to 296794 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj17 - 0
- 2025, Kwiecień38 - 0
- 2025, Marzec56 - 0
- 2025, Luty51 - 0
- 2025, Styczeń51 - 0
- 2024, Grudzień49 - 0
- 2024, Listopad12 - 0
- 2024, Październik47 - 0
- 2024, Wrzesień36 - 0
- 2024, Sierpień36 - 0
- 2024, Lipiec55 - 0
- 2024, Czerwiec40 - 0
- 2024, Maj48 - 0
- 2024, Kwiecień33 - 0
- 2024, Marzec32 - 0
- 2024, Luty45 - 0
- 2024, Styczeń41 - 0
- 2023, Grudzień32 - 0
- 2023, Listopad18 - 0
- 2023, Październik25 - 0
- 2023, Wrzesień26 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec46 - 0
- 2023, Czerwiec21 - 0
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec33 - 0
- 2023, Luty18 - 0
- 2023, Styczeń28 - 0
- 2022, Grudzień13 - 0
- 2022, Listopad26 - 0
- 2022, Październik25 - 0
- 2022, Wrzesień28 - 0
- 2022, Sierpień20 - 0
- 2022, Lipiec21 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj18 - 0
- 2022, Kwiecień22 - 0
- 2022, Marzec23 - 0
- 2022, Luty48 - 0
- 2022, Styczeń32 - 0
- 2021, Grudzień49 - 0
- 2021, Listopad39 - 0
- 2021, Październik37 - 0
- 2021, Wrzesień26 - 0
- 2021, Sierpień26 - 0
- 2021, Lipiec30 - 0
- 2021, Czerwiec28 - 0
- 2021, Maj27 - 0
- 2021, Kwiecień25 - 0
- 2021, Marzec25 - 0
- 2021, Luty29 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień18 - 0
- 2020, Listopad35 - 0
- 2020, Październik31 - 0
- 2020, Wrzesień20 - 0
- 2020, Sierpień22 - 0
- 2020, Lipiec27 - 0
- 2020, Czerwiec31 - 0
- 2020, Maj38 - 0
- 2020, Kwiecień92 - 0
- 2020, Marzec23 - 0
- 2020, Luty25 - 0
- 2020, Styczeń20 - 0
- 2019, Grudzień31 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik32 - 0
- 2019, Wrzesień21 - 1
- 2019, Sierpień78 - 0
- 2019, Lipiec65 - 0
- 2019, Czerwiec44 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień32 - 0
- 2019, Marzec2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2017, Grudzień15 - 0
- 2017, Listopad23 - 0
- 2017, Październik22 - 0
- 2017, Wrzesień26 - 0
- 2017, Sierpień25 - 0
- 2017, Lipiec30 - 0
- 2017, Czerwiec44 - 1
- 2017, Maj27 - 0
- 2017, Kwiecień28 - 0
- 2017, Marzec43 - 0
- 2017, Luty25 - 0
- 2017, Styczeń23 - 0
- 2016, Grudzień29 - 0
- 2016, Listopad18 - 0
- 2016, Październik27 - 0
- 2016, Wrzesień29 - 1
- 2016, Sierpień30 - 0
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec26 - 0
- 2016, Maj21 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec28 - 8
- 2016, Luty24 - 3
- 2016, Styczeń22 - 1
- 2015, Grudzień25 - 1
- 2015, Listopad23 - 7
- 2015, Październik20 - 0
- 2015, Wrzesień32 - 3
- 2015, Sierpień30 - 0
- 2015, Lipiec22 - 3
- 2015, Czerwiec29 - 7
- 2015, Maj27 - 4
- 2015, Kwiecień22 - 11
- 2015, Marzec18 - 4
- 2015, Luty15 - 1
- 2015, Styczeń21 - 0
szosa
Dystans całkowity: | 5007.72 km (w terenie 37.80 km; 0.75%) |
Czas w ruchu: | 188:33 |
Średnia prędkość: | 26.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.10 km/h |
Suma podjazdów: | 17676 m |
Maks. tętno maksymalne: | 203 (107 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (100 %) |
Suma kalorii: | 159613 kcal |
Liczba aktywności: | 83 |
Średnio na aktywność: | 60.33 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
- DST 108.15km
- Czas 04:18
- VAVG 25.15km/h
- VMAX 38.70km/h
- HRmax 175 ( 93%)
- HRavg 145 ( 77%)
- Kalorie 3434kcal
- Podjazdy 111m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Niepołomicka z Piotrkiem Nowy rekord zimowy
Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 0
Planuje wyjechac o 11 ale niestety wyruszam 11.40 i nie chcąc wnerwiac na wejściu towarzysza daje na tym odcinku ile fabryka dała. Na Błonia mimo lekkiego bocznego wiatru wpadam z prędkością 29,9 poźniej trochę świateł, przejazd przez bulwary, gdzie trzeba uważac na ludzi i spada do 26,5.
Tuż przed poczatkiem Płaszowa na skrzyzowaniu mijam się z policja, rowerzystą i trzema skasowanymi autami. Pani (kierowca) wraz z rowerzystą tlumacza swoje wersje wydarzen... oho trzeba zwolnic, szczegolnie ze z telefonu nie slysze ani smsa, ani polaczenia od Piotrka, czyli pewnie tez sie spozni. Sms przyszedł ...o 12.17 , a ja już porządnie gonię na ścieżkach płaszowskich - ostatecznie spozniam się niewiele jakies 7 min.
Oczywiscie muszę złapać oddech i przetrzymuję Piotrka na postoju, gdzie dopompowuje reczną pompką tyl ile sie da i przy okazji rysuję sobie ramę :(

Wreszcie ruszamy razem - następny postoj w Niepolomicach na rynku. Trochę przed Niepolomicami mnie odcina i proszę Piotrka o zmianę mimo, że do tego momentu całkiem żwawo szło mi na lemondce... (dziś pierwszy raz od kupna) swoją drogą ten wynalazek uratuje mi dziś dupę nie raz szczególnie pod wiatr. Na razie wiozę się na kole u Piotra aż do postoju na niepołomickim rynku.
Cała trasę mam problem z zarciem, bo rano z glupoty (pospiechu) nic nie zjadlem, a na glodniaku (na czczo) jadę chyba po raz pierwszy. Kręcimy żwawo, ale bez presji do tego wychodzi słońce, więc jedzie się WYBORNIE.
Pod koniec Puszczy stajemy, czyszcze plecak z banana i ostatnich dwóch batonow. Zostawiam trochę herbaty owocowej w bidonie.

Ciągle się waham: czy jechać drogę powrotną z Piotrkiem (na hutę północ) gdzie wiatr z południa powienien pomagac, czy jechac zasranym lekko przednio-bocznym do siebie.
Ostatecznie decyduję się jechac do Mydlnikow jak przyjechałem, co oznacza ze w zaleznosci od zakrzywienia drogi boczny wiatr całkiem w ryj (droga zakreca na poludnia, albo w plecy (polnoc) albo boczny lekko z przodu, co widze po krzewach przy drodze i flagach szczegolnie w strefie ekonomicznej zaraz za Niepolomicami. Na szczęscie lemondka pieknie mi pomaga pod wiatr i pracuję całkiem, całkiem.
W miejscowosci Grabie robie ostatni postoj zeby wypic resztkę z bidonu, do ktorego wsypuje ratujący mi życię izotonik Activlaba z guraną. Nie moge robic wiecej postojow; nie moge tez za bardzo zmniejszyc predkosci jak w filmie "Adrenalina", bo wtedy nie dotrę do domu przed 18, a to jest dla mnie od Niepolomic cel nadrzędny.
Do Płaszowa jedzie mi się całkiem przyjemnie, dopiero tam zaczynam lekki kryzyzs, ale prawdziwy mam na Bulwarach.. a na Błoniach to już wiatr i zmęczenie zwalniają mnie do 19-22.
Za Błoniami jadę ulicą osłoniętą przez drzewa, pozniej nieco kawalek pomaga także wał Rudawki, co pozwala mi wrocic powyzej 25 km/h. Do domu docieram 17,45 choć wypompowany na razie nie chce mi się patrzeć na rower.
Zjadam zaległe śniadanie... w ogóle na jedzenie rzucam się jak wygłodniałe dziecko z Somalii. Wodę także piję jak spragniony Saharyjczyk.
Wspaniały wypad w dobrym towarzystwie, szkoda tylko, że przez obsuwę musiałem tak gonić z czasem. Jutro pewnie jeszcze będę czuł tę jazdę.
Minusem brak tętna i kalorii bo lidlowy pulsometr poszedł się po niecałych dwóch latach ....(pokazuje mi puls 40-50 jak nie mogę złapać tchu jadąc przez dłuższy czas +30)
Napewno wiem ile zjadłem 2x baton po 90kcal z kreatyną +1x 115kcal do tego trzy banany i izotonik, oraz litr herbaty owocowej bez cukru. /waga po trasie -2kg)
temperatura (6-12)
kcal i HR wpisuję od Piotrka który jechał w outdorze 90 + 10 na trenażerze
myślę że mogło być nawet więcej ale moze i mniej (?) poki nie kupię nowego sprzętu to się nie dowiem :(
- DST 56.55km
- Teren 1.00km
- Czas 02:13
- VAVG 25.51km/h
- VMAX 44.60km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 160 ( 85%)
- HRavg 129 ( 68%)
- Kalorie 2205kcal
- Podjazdy 87m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
MIASTO WAWEL TYNIEC MORAWICA BŁONIA
Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 0
2,53 brutto
pare gorek bylo
wysokośc max 355,4m
wysokośc min 237,5
fat burn 245g
temp 7-13
- DST 95.00km
- Czas 03:44
- VAVG 25.45km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 167 ( 88%)
- HRavg 145 ( 77%)
- Kalorie 4200kcal
- Podjazdy 111m
- Sprzęt Marine Devil Dog
- Aktywność Jazda na rowerze
WALENTYNKOWA "SETKA" ROKORDOWY DYSTANS ZIMOWY BALICE KRAKOW -NIEPOŁOMICE PUSZCZA
Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 0
udał się plan hiper max mimo bólu kolan
połowa pod wiatr powrót z wiatrem. W Puszczy ani jednego szosowca i przeraźliwie zimno (koło 3 stopni) więc przejechałem pół i później pojechałem w ciemno po jakichś wsiach do góry (patrzac na mapie) miałem dokręcić do 50 km i wrócić ale udało się do 48km bo dojechałem do bardzo ruchliwej drogi wojewódzkiej i odpuściłem....
stopy odmrożone poza tym ok...choć nie czułem palców tak od 60 km i robiłem postoje żeby je ogrzac mascią i w dłoniach...fajne mieli ludzie miny na przystanku na płaszowie jak przy 4 stopniach ogrzewałem sobie gołymi rękami gołe stopy ;)
5,30 czas brutto
FAT BURN 520 gram
1,4kg mniej po jeździe niż rano
temp 11-2