Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi franz11 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 52719.56 kilometrów w tym 4133.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.21 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 296087 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy franz11.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 123.50km
  • Czas 04:48
  • VAVG 25.73km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • HRmax 166 ( 88%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Kalorie 4278kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Marine Devil Dog
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niepołomice Puszcza+Świniary w towarzystwie strażaka :)Jak przed burzą uciekłem i Saharę przetrwałem

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 1

Chciałem się na ten trip przynajmniej częściowo wybrac z Piotrkiem, ale niestety ze względu na warunki zrezygnował. Dość powiedzieć że w Krakowie największa wczoraj temperatura w cieniu to okolice 37 stopni... W CIENIU!!! to ile było w słońcu?
Wyjechałem "idealnie" bo kwadrans po 13 gdy upał był najgorszy. Jechało się cięzko mimo że zabrałem najbardziej nietrzymające ciepła ubranie i buty jakie mam. szybko zresztą koszulkę wsadziłem do nerki i jechałem w samych cieniutkich gaciach na szelkach.

Pomagał (chłodził) i jednocześnie przeszkadzał (zresztą na całej trasie poza odcinkiem za Puszczą Niep. do Świniar) wiaterek. Jednak największym wyzwaniem był upał i ambicja bo szybko wszedłem na 30 i starałem się utrzymać... nawet kręciłem ale widac było że w takich warunkach może się to skończyć przegrzaniem. Po kilku km zrezygnowałem bo tętno miałem w okolicach 150!!!

Wiadomo jaka tragedia stałą się ostatnio na maratonie MTB więc postanowiłem jechać lajtowo. Na Błoniach w cieniu drzewek i dość mało ludzi, podobnie na Bulwarach większośc to opalający - upał jednak był saharyjski i pierwszego szosowca spotkałem dopiero...na 20km w Płaszowie na postoju na picie i siku.
Szosowiec ten...towarzyszył mi później przez 1,3 mojej całej ponad 120km trasy i od razu z tego miejsca Cię pozdrawiam :).

Rozmawiając przez tel zauważyłem go na skrzyzowaniu i przywitalem przy okazji pytając gdzie jedzie. Rzucił Tarnow od razu go zatrzymałem bo właśnie po trasie do Tarnowa miałem dziś jechać i w polowie drogi się wrocic. Długie tripy rowerowe to wielka przyjemnosc... ale długie tripy w towarzystwie to przyjemnosc podwojna.

Jako że kolega był z pomysłu towarzystwa zadowolony to ruszyliśmy na wschód już razem. Co ciekawe jechał do Tarnowa pierwszy raz a dzięki mnie poznał od razu najlepszą drogę dla szosowca. Proponował najpierw opcje którą rysuje google (najkrotsza ale i najtrudniejsza logistycznie (wsie bez oznaczen, bardzo słabe asfalty, a nawet teren w lesie radłowskim - wiem bo I raz Tarnow  zrobilem po tej trasie i 90% postojow to była rozmowa z miejscowymi o droge do nastepnej wsi).

Na postojach zamiast batonow ktore w ilosci 5 sztuk wiozlem - kupowalem lody + oczywiscie woda z lodowki
w sumie wypilem w 6,5 godziny brutto jakies az 5 litrow wody i pol litra izotonika ktory sobie rozpusciłem - takze odwodnienia nie bylo :)

Co tu duzo mowic jazda spokojna maly ruch, dużo moglismy smigac obok siebie i przegadalismy te 40km wspolnej jazdy - szybko minelo choc tempo lajtowe. Oczywiscie ja jako wielki gaduła najwijalem najwięcej :)

Kiedyś poznałem w podobny sposób leśniczego z Puszczy Niepołomickiej który wieczorkiem śmigał na szosie po Żubrostradzie - teraz Strażaka z Krakowa. Podjechałem z kolegą za Puszczę jeszcze kawałek DW na północ do rozwidlenia drogi w Świaniarach, gdzie aż po sam Tarnow mogl sadzić prosto bez kombinacji na Wschód.

Właśnie ten odcinek drogi od Mikluszowic do Świniar (8km) jechalismy w mega przedburzowym wietrze - dość powiedziec że po puszczeniu korby rower przez dlugi czas "sam" utrzymywał 30+

Niestety jak już się pożegnalismy to ja musiałem już sam z tym cholernym wichrem walczyc. Tętno skoczyło 140-150 a prędkosc ledwo wyciągałem miedzy 20-24 i to na lemondce, czasem aż mną rzucały podmuchy  a na połnocy juz widziałem burzowe chmury.

Kumpel (ten ktory zrezygnował z jazdy)wysłał mi smsa że będzie poteżna burza i wiatry do 75km, które na szczęście wczoraj mnie nie dopadły...
a widzę taką wlasnie(burzę)za oknem dziś pisząc ten tekst.

Wymeczyłem do Puszczy a tam już ile nogi dały rade bo psychika poganiała ze strachu przed piorunami udawało się nawet trzymać momentami 30 w oklicach ponizej 25-27 nie schodziłem choc wiatr byl mocny (boczny) poludniowy skrecajacy w zachodni *(ten z kolei w centralnie ryj -pojawił się przed Krakowem i juz w samym miescie)

Generalnie powrot byl z wiatrem bocznym i w ryj do tego 2x deszczyk ale na szczęscie pioruny widziałem w oddali i porzadny burzowy deszcz pojawił się dopiero jak bezpiecznie siedziałem juz na kanapie w domu.


Kategoria niesolo, szosa



Komentarze
strażak | 13:11 poniedziałek, 27 lipca 2015 | linkuj Przepraszam, ze dopiero teraz ale nie mogłem znaleźć namiaru na Ciebie który sobie zapisałem w telefonie ;))
No ale już jest :)) Do Tarnowa dojechałem chwilę po 19.00. Wyszło w sumie 110 km do miejsca w którym planowałem się zatrzymać. Na nast. dzień trochę więcej bo 123 km. Trochę pokręciłem się jeszcze po Puszczy, gdzie dopadła mnie mega ulewa :))))
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za poradę odnośnie trasy i fajną podróż ;))

Ps. Z tym Twoim gadaniem aż tak źle nie było ;)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa egoae
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]